Piszę nową książkę. Dokładnie
już 20 stą! To pierwsza część trylogii zatytuowanej Dziewice
morza. I chociaż jeszcze nie wiem jak się zakończy Latarnia
morska, to jednak jestem bardzo tego ciekawy. Jestem na początku
niezwykle fascynującej drogi!
Po raz pierwszy
piszę... inaczej. Spokojnie, delektując się widzianym przed oczyma
obrazem. Jakby ktoś malował przede mną pędzlem a ja przelewam na
papier widziane malunki. To niesamowite uczucie. Oczywiście jestem w
tym spokoju, gdzieś wewnątrz siebie niespokojny, ponieważ odczuwa
się potrzebę pisania a jednak czas temu zabrania i dodatkowo
należy brać pod uwagę fakt, że piszę jak J.K.Rowling
kiedyś, w pracy. Też mnie chcą wylać, jak się dowiedziałem...
Coś się dzieje z tą książką. Ten prawdziwy
świat przeplatający się z baśnią jest tak fascynujący. Niby
domyślam się co będzie dalej, ale jednak mam lekko zaćmiony
umysł, ponieważ puzzle tej książki ukazują mi się wyłącznie
podczas pisania, wtedy pasują do siebie kawałki porozrzucane
gdzieś w mojej głowie. Układam je, bo inaczej się nie da. Czasami
jest tak, że kiedy książka zaczyna żyć, krzyczy do ciebie, woła,
mówi: napisz mnie, bo inaczej nie zaznasz spokoju. A ja siadam, jak
jakiś sterowany przez kogoś robot i piszę. Każdego dnia pytam
siebie: co się tam wydarzy? I nie wiem. Wtedy zabieram się za
pisanie i nagle: trach! Obrazy zalewają mnie jakbym miał wizje. To
wyjątkowa książka, nie mam tutaj żadnych wątpliwości, ta
historia sama chce się napisać, potrzebuje tylko moich palców,
które spokojnie, czasem z bólem, będą stukały o klawiaturę.
Dobra, mówię do siebie, jeżeli chcesz,
napiszę cię. I tak powstał Tomasz, jego rodzice, jest bogactwo i
przyjaźń, bo bez niej się nie obędzie. Jest Luba,
która stoi u jego boku, kiedy nie ma już tych, którzy stać
powinni. Nagle pojawiła się okropna Barbara, jak ja jej nie
cierpię, perfidna i wyrachowana kobieta. A wczoraj? O Boże, wczoraj
byłem zaskoczony, ponieważ w grę weszła Panna Marcelina a ona...
tak, ona tak bardzo kogoś Tomaszowi przypomina a niestety nie wie
kogo. I jest to najważniejsze, tam, gdzieś za zasłoną
przyszłości, jeszcze w morzu ale już kiedyś widziane, to co się
okaże jego losem. Będzie źle, będzie
tragicznie, miłość przeplecie się z samotnością, bogactwo z
biedą i najważniejsze: otworzą się bramy do świata, o jakim
śnimy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz