Witam,
może znajdzie się osoba chcąca przeczytać moją książkę "Melancholii"? Potrzebowałbym parę recenzji, więc jeśli znajdzie się chętny, proszę o przesłanie e-mejla, od razu prześlę książkę.
Melancholii to historia młodego chłopaka, chcącego odnaleźć życie wieczne. Od dziecka boi się śmierci, dlatego postanawia, że nigdy nie umrze. Pewnego dnia udaje się do lasu, gdzie pojawia się zakapturzona, milcząca postać. Od tamtego dnia już nic nie będzie takie same, teraz wszystko ulegnie zmianie. Jest to pierwsza część trylogii pt W poszukiwaniu ciemnego świata.
Znajdzie się zainteresowany?
Gdzie kupić moje książki
▼
czwartek, 21 czerwca 2012
środa, 20 czerwca 2012
Rzecz niezwykła
Jakiś czas temu
kupowałem w sklepie bukiet czerwonych róż. Przede mną stała zadbana pani w
starszym wieku. Popatrzyła na róże a jej twarz zmieniła się, pojaśniała.
Kobieta patrzyła na róże jakby przypominały jej jakiś piękny moment z dawnych
lat. Tak zmieniła się jej twarz do niepoznania: w oczach starej kobiety
dostrzegłem młodą dziewczynę, którą kiedyś była. Jej uśmiech był niezwykły.
Kobieta szepnęła coś do mężczyzny w podeszłym wieku, stojącego obok niej.
Pokiwał głową z uśmiechem. Zapłacili za zakupy i odeszli. Bez namysłu
zapłaciłem za swój towar i pobiegłem za nimi. Dogoniłem ich przed sklepem,
wyciągnąłem różę i dałem tej kobiecie. To dla pani, powiedziałem, bo tak
pięknie się pani uśmiecha. Zdziwiona kobieta pojaśniała na twarzy, podziękowała
i obdarzyła mnie kolejnym uśmiechem, na wagę złota, ponieważ takich uśmiechów
nie widuje się każdego dnia. Życzyłem miłego dnia i pobiegłem przed siebie. Do
dziś pamiętam jej uśmiech i zawsze przebiega mnie dreszcz. Są uśmiechy, których
się bowiem nie zapomina...
wtorek, 19 czerwca 2012
Służące
Do czytających: nie jest to recenzja filmu!
Jestem świeżo po
filmie „Służące”. To jeden z tych magicznych filmów, które pozostają w człowieku
jeszcze na długo. To straszne, jak ludzie potrafią traktować innych ludzi, dla
mnie to po prostu niewyobrażalne. Czy to naprawdę miało miejsce?
Przesłanie tego
filmu jest jasne i oczywiste: wszyscy jesteśmy ludźmi i nie zależy na kolorze
skóry. Cierpimy i kochamy tak samo. Jesteśmy jednym tworem, bez różnic. Jak
babka piaskowa z domieszką kakao. Niby
dwa różne kolory ale jednak tworzące swoistą całość, która do siebie pasuje.
Jak dla mnie, to
wynoszę z tego filmu takie oto trudne pytanie: jak poprosić kogoś o
przebaczenie, kiedy jest już na to za późno? To chyba najgorsza z możliwych
sytuacji jakie się mogą w życiu przytrafić człowiekowi. Ponieważ ja jestem
wyznawcą przebaczenia i zrozumienia, naprawy, nowego narodzenia. Ale jak można
tego dokonać, kiedy osoba, która powinna się o tym dowiedzieć, która powinna
nas rozgrzeszyć, stać przed nami kiedy my klęczymy i prosimy o przebaczenie,
odeszła? I to tam, skąd się już nie wraca...
To najgorsza z
możliwych kar, zrozumieć i chcieć błagać o przebaczenie, a nie mieć możliwości.
Gdzie wtedy iść i do kogo się zwrócić? Czy da się zapomnieć? Czy da się z tym
normalnie żyć?
Jeżeli macie
kogoś, kogo kochacie, to powiedzcie mu o tym. Pochwalcie dziecko, pomóżcie
siostrze, wesprzyjcie kolegę, pogładźcie matkę po twarzy...
Film jest czasem
śmieszny, czasem tragiczny. Z tych wrażliwych z pewnością wyciśnie łzę.
Zwiastun filmu na youtube.
piątek, 8 czerwca 2012
Latarnia morska - rodzi się moje kolejne dziecko.
Piszę nową książkę. Dokładnie
już 20 stą! To pierwsza część trylogii zatytuowanej Dziewice
morza. I chociaż jeszcze nie wiem jak się zakończy Latarnia
morska, to jednak jestem bardzo tego ciekawy. Jestem na początku
niezwykle fascynującej drogi!
Po raz pierwszy
piszę... inaczej. Spokojnie, delektując się widzianym przed oczyma
obrazem. Jakby ktoś malował przede mną pędzlem a ja przelewam na
papier widziane malunki. To niesamowite uczucie. Oczywiście jestem w
tym spokoju, gdzieś wewnątrz siebie niespokojny, ponieważ odczuwa
się potrzebę pisania a jednak czas temu zabrania i dodatkowo
należy brać pod uwagę fakt, że piszę jak J.K.Rowling
kiedyś, w pracy. Też mnie chcą wylać, jak się dowiedziałem...
Coś się dzieje z tą książką. Ten prawdziwy
świat przeplatający się z baśnią jest tak fascynujący. Niby
domyślam się co będzie dalej, ale jednak mam lekko zaćmiony
umysł, ponieważ puzzle tej książki ukazują mi się wyłącznie
podczas pisania, wtedy pasują do siebie kawałki porozrzucane
gdzieś w mojej głowie. Układam je, bo inaczej się nie da. Czasami
jest tak, że kiedy książka zaczyna żyć, krzyczy do ciebie, woła,
mówi: napisz mnie, bo inaczej nie zaznasz spokoju. A ja siadam, jak
jakiś sterowany przez kogoś robot i piszę. Każdego dnia pytam
siebie: co się tam wydarzy? I nie wiem. Wtedy zabieram się za
pisanie i nagle: trach! Obrazy zalewają mnie jakbym miał wizje. To
wyjątkowa książka, nie mam tutaj żadnych wątpliwości, ta
historia sama chce się napisać, potrzebuje tylko moich palców,
które spokojnie, czasem z bólem, będą stukały o klawiaturę.
Dobra, mówię do siebie, jeżeli chcesz,
napiszę cię. I tak powstał Tomasz, jego rodzice, jest bogactwo i
przyjaźń, bo bez niej się nie obędzie. Jest Luba,
która stoi u jego boku, kiedy nie ma już tych, którzy stać
powinni. Nagle pojawiła się okropna Barbara, jak ja jej nie
cierpię, perfidna i wyrachowana kobieta. A wczoraj? O Boże, wczoraj
byłem zaskoczony, ponieważ w grę weszła Panna Marcelina a ona...
tak, ona tak bardzo kogoś Tomaszowi przypomina a niestety nie wie
kogo. I jest to najważniejsze, tam, gdzieś za zasłoną
przyszłości, jeszcze w morzu ale już kiedyś widziane, to co się
okaże jego losem. Będzie źle, będzie
tragicznie, miłość przeplecie się z samotnością, bogactwo z
biedą i najważniejsze: otworzą się bramy do świata, o jakim
śnimy!