tag:blogger.com,1999:blog-81323831768176458412024-03-05T02:27:21.811-08:00Andrzej F. PaczkowskiO książkach i nie tylko...
ANDRZEJ F. PACZKOWSKI - autorSzurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.comBlogger49125tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-61128480995723065002019-10-11T03:51:00.002-07:002019-10-11T03:51:38.432-07:00W grobie ci do twarzy - Andrzej F. PaczkowskiZapraszam do lektury mojej nowej książki.<br />
<br />
Dla kogo to?<br />
Dla ludzi, którzy potrafią przymknąć oko na świat i zaśmiać się, nie oczekując od książki literatury górnych lotów. Książka ma za zadanie bawić czytelnika. Ma być lekka, czasem infantylna, śmieszna, czasem głupia i ogólnie wolna w swoim biegu pod każdym względem.<br />
<br />
Autor, pisząc książkę, niczego nie chciał pokazywać, niczego nie zamierzał. Po prostu napisał książkę, która siedziała mu w głowie.<br />
<br />
Zwariowana historia już zyskała sobie fanów a dzięki informacjom od czytelników autor wie, że nawet pomimo krytyki, warto było ją napisać.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnkCmFulpBzozlyVvTZtxm-CUmI11B1f7c9ov7kx0Em-dvPLu8I0xUKhGCnIdshYLraOoH7QeIawKFUD_d_01nBPMxlvhDocFgGeZiMWT8SXfIyDpuEkKXU8kEpztoKqTtlefaky5L6pPy/s1600/723607-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnkCmFulpBzozlyVvTZtxm-CUmI11B1f7c9ov7kx0Em-dvPLu8I0xUKhGCnIdshYLraOoH7QeIawKFUD_d_01nBPMxlvhDocFgGeZiMWT8SXfIyDpuEkKXU8kEpztoKqTtlefaky5L6pPy/s320/723607-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-84306505356820551952015-04-15T23:23:00.001-07:002015-04-15T23:23:34.933-07:00Marcin Brzostowski - nowe mini-powieści<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span lang="PL" style="font-size: 14pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: Times New Roman;">Nie wiem czy znacie to uczucie, kiedy bardzo chcecie coś zrobić a nie możecie, z najróżniejszych powodów? Mnie zdarzyło się to niedawno, kiedy zachorowałem i to tym obrzydliwym sposobem, kiedy człowiek nie może nawet utrzymać książki w rękach, co dla mnie okazało się prawdziwą katastrofą a do tego oczy potwornie mnie bolały, więc nie było mowy o czytaniu. A dokładnie przed chorobą Marcin Brzostowski postanowił sobie wyrzucić na świat swoje dwie nowe mini-powieści. Człowiekowi ręce opadają. Nie że Marcin wydał, ale że akurat w tym nieodpowiednim dla mnie czasie. Czemu? Bo aż paliłem się do przeczytania. Na szczęście jakoś nie umarłem, więc nie pozostawało mi nic innego jak rzucić się na nowe książki, które zakupiłem w rewelacyjnej cenie.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="PL" style="font-size: 14pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: Times New Roman;">„Mroczna tajemnica sgt. Adeli White” oraz „Wirujący sztylet hiszpańskiej kusicielki” to świetne opowieści traktujące o znanych nam już z wcześniejszych publikacji autora bohaterach, których bardzo polubiłem. W obu przypadkach rozwiązujemy zagadki kradzionego pierścionka oraz śmierci przedsiębiorcy budowlanego. Jak się to potoczy i o co tam chodzi, jak zwykle nie napiszę, czytelnik powinien mieć szansę dowiedzieć się tego sam.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="PL" style="font-size: 14pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: Times New Roman;">Już od samego początku robi się ”miło” ponieważ ponownie możemy obcować z Franco Fogiem. Tymczasem jak tylko powieści zaczynają się rozkręcać, zastanawiamy się, co dokładnie zdarzy się na końcu bo książki są tak krótkie, że potrzeba tutaj specjalnego warsztatu literackiego w postaci umiejętności Brzostowskiego, aby się udało wciągnąć czytelnika. Tylko on potrafi pisać takie historyjki, więc koniec jest nie tylko śmieszny, ale również śmieszniejszy niż nam się może wydawać. Kiedy tajemnice wychodzą na jaw, czytelnik musi się roześmiać, tak po prostu.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span lang="PL" style="font-size: 14pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: Times New Roman;"> Dopisać mogę jeszcze tylko to, że powieśći doskonale dopełniają poprzednie książki pisarza i jego stałych czytelników na pewno ucieszą.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="PL" style="font-size: 14pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: Times New Roman;">Książki polecam oczywiście jak najbardziej. Nie zabierają wiele czasu na czytanie, nie męczą, mają świetne okładki więc pasują do ostatnich wydań tego autora, cena jest jak wiadomo bombowa, więc to nawet żaden wydatek i można się pośmiać, czyli książki mogą być również brane jako lekartwo na chorobę. Mnie się podobało.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span lang="PL" style="font-size: 14pt; line-height: 150%;"><span style="font-family: Times New Roman;">Chyba jedynym minusem jest to, że powieści są krótkie, ale z drugiej strony nawet to dla niektórych czytelników może być plusem, nie wszyscy przecież rzucają się na ksiażki, które potem czytają tygodniami, zapominając co było na początku. Tutaj nie zapomnimy.</span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbEvokUakNJowLmF7UzOw7Ks2iqnopgt6h4NmvLukd1otbAkNyw9sqBZoXbeR46oZS87Yx-tmhBhSGUD8WsVlXVUJzAGWuvDKfNAXb_C2XWdc5rg1I6DBcBIZeXgQ5-jzsKeHmBxSNKUMo/s1600/18529_1653317568223567_4290812925890642596_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbEvokUakNJowLmF7UzOw7Ks2iqnopgt6h4NmvLukd1otbAkNyw9sqBZoXbeR46oZS87Yx-tmhBhSGUD8WsVlXVUJzAGWuvDKfNAXb_C2XWdc5rg1I6DBcBIZeXgQ5-jzsKeHmBxSNKUMo/s1600/18529_1653317568223567_4290812925890642596_n.png" height="262" width="320" /></a></span></div>
<br /></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-8508059167228725702015-03-02T02:24:00.000-08:002015-03-02T02:24:04.369-08:00Wichrowe wzgórza - potęga nieskończona.<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
<o:TargetScreenSize>1024x768</o:TargetScreenSize>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:"Normální tabulka";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Wichorwe wzgórza
czytałem po raz pierwszy jakieś dwadzieścia lat temu. Zafascynowany książką „Jane
Eyre”, sięgnąłem po kolejną pozycję, aczkolwiek napisaną (może) przez drugą
siostrę, Emily. Sława „Wichrowych wzgórz” jest tak wielka i niesie się po
świecie od tak dawna, że ja, będąc dzieckiem i słysząc tylko nazwę samej
książki, poczułem jak w mojej duszy rozpala się żar pragnienia i chęć jej nie
tylko przeczytania ale również posiadania. Nie wiedziałem wtedy czym są „Wichrowe
wzgórza”, ale czułem, że muszę je mieć!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jak tylko
zacząłem czytać (po 20 latach), stało się nieuniknione: zarysy realnego świata
natychmiast zaczęły blednąć<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>a ja jako
jedyna z niewidzialnych osób rozgrywającego się tejemniczego i niezrozumiałego
dramatu w Wutering highes, wtopiłem się w nowe tło, próbując szerokimi oczami
wyobraźni zobaczyć jak najwięcej i wchłonąć w siebie atmosferę niezwykłego
miejsca. Czytając widzę pana Lockwooda, opisującego swoje pierwsze spotkanie z
Wuthering highes, widzę Heatclifa i naprawdę czuję jak wieje ten nieustający
wiatr.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">O czym opowiada
książka? Historię chyba wszyscy znają, jeżeli nie ze szkoły, to na pewno z
filmów, których było już nakręconych naprawdę sporo. Wydaje mi się, że nie może
być na świecie osoby, która nie wiedziałaby że książka opwiada o niezwykle
silnej miłości dwóch różnych od siebie ludzi, kótrych miłość była tak wielka,
że nie potrafiła ich rozdzielić nawet śmierć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Miłość bohaterów
ma w sobie swego rodzaju czar, bo przecież każdy chciałby kiedyś tak szatańsko
kochać, albo przynajmniej na chwilę być tak kochanym. Aczkolwiek miłość ta była
tak silna, że okazała się brutalna i ciemna, to jednak nie mogłaby być inna i
bardziej piękniejsza. Bo tutaj granica między dobrem a złem zaciera się, tak
samo jak między żywymi i umarłymi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Czytając książkę
po raz pierwszy... no cóż, aczkolwiek zafascynowała mnie, nie byłem w stanie
docenić jej wielkości i wyjątkowości. Musiały minąć lata. Dopiero teraz wiem co
to naprawdę znaczy i nie ma się czemu dziwić, przecież zdążyłem dorosnąć,
poznałem smak miłości, zdrady i tego wszystkiego co zmusza ludzi do zachowań o
których nawet nigdy nie śnili. Niestety do wszystkiego się dorasta, co
oczywiście jest zupełnie normalne, tak samo jak normalnym może być to, że jedna
osoba nie może żyć bez drugiej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Często nie mogłem
powstrzymać się by powieści tej nie przyrównywać do „Damy kameliowej”, która
jest równie niezwykła, jak ta. I tam przecież miłość przerasta wszystko, nawet
racjonalne myślenie i nakazuje opuszczonemu kochankowi zrobić rzeczy, których
normalny śmiertelnik nie byłby w stanie uczynić. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Oczywiście tamta ksiażka jest
zupełnie inna, ale równie fascynująca i ponadczasowa.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Przez dwadzieścia
lat zastanawiam się kim była osoba która napisała coś takiego? Szukam różnych
odpowiedzi, czytam wszystkie biografie i moja głowa nie jest w stanie znaleźć
bardziej odpowiadającego słowa: Geniusz. Jeżeli prawdą mogłoby się okazać, że
książkę napisała sama Charlotta, może nawet we współpracy ze swoim bratem
Branwellem, nie byłbym zdziwiony, ponieważ znam jej talent pisarski i wiem, że
gdyby ktoś miał napisać arcydzieło litaratury światowej, to tylko ona. Geniusz
i nie-człowiek w ludzkiej, niepozornej skórze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">„Wichorwe wzgórza”
są ponadczasowe i takie już zostaną. Jestem wdzięczny za życie, które umożliwiło
mi poznanie talentu Bronte i wyobrażam sobie jak niepełne musiało być życie
ludzi, którzy nie zetknęli się z tą doskonałą literaturą. Żal mi ich.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Żałuję też, że w
dzisiejszych czasach nie pisze się już takich książek, ponieważ właśnie te
powieści pozostają w nas na zawsze i wypalają w naszych sercach znamiona,
których nie da się wyleczyć inaczej niż czytaniem raz za razem tej samej
historii, gdzie ciągle i na nowo, jak dziecko będziemy się mogli zachwycać
czymś nowym i nieodkrytym.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Dziękuję też sam
od siebie Wydawnictwu MG, (które miesiącami atakowałem pytaniami o wydanie w
twardej oprawie), że wydali tę książkę w tak wspaniałym przekładzie pana Piotra
Grzesika. Właśnie to tłumaczenie rozciągnęło nad książką ten właściwy i jedyny
w swoim rodzaju czar.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">Jak dla mnie, kto
nie czytał „Wichrowych wzgórz”, ten po prostu jeszcze nie żył...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL" style="mso-ansi-language: PL;">PS. Będąc jakiś
czas temu w miejscu zwanym Divoka sarka, w Czechach, niedaleko samego centrum,
sam znalazłem kawałek takich wichorwych wzgórz. Jest to przepiękne miejsce,
gdzie również można znaleźć wrzosy i siedząc tam, starając się ukryć przed
wiatrem, rozglądam się wokół czy gdzieś nie zobaczę Heatclifa i Katy. Nie ma
ich, ale w mojej głowie słyszę ich śmiech...</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjQZSPx9iWc-vsw26aeYhLDpO9qsPDR5rC50bftCGf7U31EAD6RSFty58EpT53Fn1eHYxuinNcNeCtRSCb8vXVOyLA5aos8gVnVNoApEnD7U34GprwJlp1sq5oHW3CQxzkxiRHuc8osS_G/s1600/wichrowe-wzgorza-bronte.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjQZSPx9iWc-vsw26aeYhLDpO9qsPDR5rC50bftCGf7U31EAD6RSFty58EpT53Fn1eHYxuinNcNeCtRSCb8vXVOyLA5aos8gVnVNoApEnD7U34GprwJlp1sq5oHW3CQxzkxiRHuc8osS_G/s1600/wichrowe-wzgorza-bronte.jpg" height="320" width="227" /></a></div>
<br />
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-37447639915652515172014-07-18T03:24:00.001-07:002014-07-18T03:24:44.055-07:00Dzień dobry, Prago!Dzisiejszego ranka, jak to mam już w zwyczaju, udałem się ze swoim kolegą Jacquesem na basen. Przeszedłem pieszo minutę drogi (mieszkamy obok siebie) i czekając aż wyjdzie z kamienicy, przypadkiem spojrzałem na domofon. W oczy rzuciły mi się dwa nazwiska. Otóż mieszka tam Einstein i pani Fiutowska. Einsteina jeszcze jakoś przetrawiłem, ale Fiutowska przyprawiła mnie o wybuch śmiechu. Jeżeli brać pod uwagę to, że nazwisko dziedziczy się po ojcu, czy też mężu, a ojciec ten bądź mąż po swoim ojcu, a ich ojciec po, wiadomo jak to biega, to czym właściwie, pierwszy pan Fiutowski oczywiście, zajmował się w czasach powstawania nazwiska? Odpowiedź jakoś sama się narzuca... ale może to tylko moje skojarzenie.<br />
Przywitaliśmy się. Wsiedliśmy do auta. Jacques zmęczony. Ja też. On poszedł spać przed 23, ja o 2 nad ranem...<br />
<br />
Jedziemy. Praga piękna. Słońce świeci mocno. Wszędzie budzi się życie a budzi się już od wcześniejszych godzin, z tym że jeszcze w momencie kiedy jedziemy my, nie jest tak do końca obudzona... Czasami ludzie pytają mnie, dlaczego Praga? Czemu właśnie tu mieszkam? Odpowiedź jest tylko jedna: przyjedź sam, wstań rano i przejdź się po mieście. Albo też naprawdę późnym wieczorem. To miasto jest magiczne i nie może być inaczej. Więc jak tu nie mieszkać?<br />
<br />
Tymczasem dojeżdżamy przed basen Podolí. Trzeba będzie zaparkować. Jacques zapomina skręcić w odpowiednią uliczkę, więc teraz należy trochę się pokręcić inną drogą. Zbliżamy się do parkingu ale od strony zakazu wjazdu. Nie da się wjechać, objeżdżać za długo by było. Manewruje autem, ustawia go tyłem i cofa w stronę zakazu. Na parkingu jakoś dużo dziś samochodów, żeby zaparkować trzeba cofać dalej. Nagle przed nami pojawia się śmieciarka. Oni nie mogą jechać do przodu, my chcemy jechać do tyłu. Więc nikt nie może. Kolejne manewrowanie autem, kręcenie, wpychanie na siłę pojazdu w szczelinę, gdzie nawet ja bym się nie zmieścił. Auto cudowanie się wpycha. Pan od śmieci wygraża, pluje się, krzyczy i kręci głową. Kretyn, kretyn, słuchać. Komiczna sytuacja. Co mi pozostaje, śmieję się a tuż obok mnie kolega wykrzykuje słowa pod adresem Śmieciarza Nie umiem francuskiego ale słowo Merde!, doskonale jest mi znane. Śmieję się jeszcze bardziej. Lubię takie sytuacje, co mam na to poradzić. Śmieciarka odjeżdża, my wyjeżdżamy, cofamy i wreszcie parkujemy.<br />
<br />
Poprzednim razem Jacques zapomniał na basenie ręcznika, potem czapki, kluczy... czego dziś zapomni? Tylko żelu pod prysznic, jak się okazuje. Nie szkodzi, pożyczam mu bez problemu. Pod prysznicem kolejna komiczna sytuacja, ponieważ nagi kolega sięga po kąpielówki i oczywiście już je chce ubierać, kiedy facet obok niego wykrzykuje, że to jego majty. Krzyczy przy tym tak głośno, że wszyscy patrzą. To się nie można pomylić? I tak po ranu? Bez uśmiechu? Bez humoru? No to przynajmniej ja się zaśmieję.<br />
„Czesi są jacyś nieprzyjemni, nie?” pyta mnie Jacques. <br />
Śmieję się. „No są” odpowiadam, bo co tu więcej dodawać. Co poradzić?<br />
<br />
Wychodzimy na zewnątrz, całkiem ciepło, ale woda tak jakby zimna za bardzo, 25 stopni. Wskakuję od razu, bo jak nie wskoczę, to będę tam stał i dziesięć minut będę najpierw zapoznawał z wodą swój palec u nogi, kolejne dziesięć całą stopę, potem odważę się wejść po kolana, następnie do pasa a kiedy już wreszcie wskoczę (nie znoszę wody poniżej stu stopni) to okaże się, że kończy się nam czas i trzeba wychodzić. Pływamy sobie. Ostatnim razem Jacques udawał w wodzie trupa po przepłynięciu dziesięciu basenów, co dziś? Dziś nie udaje. Dziś tylko unosi się przez chwilę na wodzie. Jakaś pani krzyczy do swojej córki, czy ją słyszała, Jacques krzyczy że tak, że on ją przecież słyszy. Śmieję się. Pani nie wie co to uśmiech. Na szczęście wszystko przebiega już w porządku.<br />
<br />
W drodze powrotnej postanawiamy znaleźć w centrum (Národní třída) nową piekarnię. Aby tam dojechać wleczemy się autem, ponieważ Praga zaczyna już być zawalona samochodami. W każdym samochodzie jedna elegancko ubrana dupa (żeńska i męska). Maklerzy, dyrektorzy i kto wie co tam za dziwności jeszcze. Muszą jechać autem, nie przeszkadza im że czekają po pół godziny na każdym świetle, oni przecież metrem i tramwajem nie pojadą. Tak jeżdżą biedni. Każdego kopnąłbym w cztery litery za to, ale cóż świat się nie zmieni i ludzie też nie.<br />
<br />
Znajdujemy piekarnię, ale nie znajdujemy parkingu bo wszędzie pełno. Trzeba zakręcić, może z drugiej strony. Ale z drugiej też nie. Tymczasem przed nami auto z panią na górze podlewającą wiszące przy drodze kwiaty. Ona podlewa. My czekamy. Ale fajna praca, myślę sobie, też bym mógł to robić. Podlewać kwiatki. Auto odjeżdża parę metrów i się zatrzymuje, my to samo. A pani sobie podlewa. Ktoś trąbi za nami, trzeba gdzieś skręcić. Jedyna możliwość obok lejącej pani wodę z beczki. Podjeżdżamy. Woda jak nie chluśnie nam do środka auta. Wszystko mokre. Pani stoi dwa metry nad nami i z góry wykrzykuje, że debile, że głupi, wariaci, że co za pomysły mamy podjeżdżać tak blisko gdy ona leje... no to odjeżdżamy. Nagle widzimy trochę wolnego miejsca. Już! Stoimy. Wysiadamy. Podchodzi starsza pani, nie wiadomo skąd się pojawiła, jak widmo. „Czy panowie przyjechali na budowę?”. Rozglądamy się, rzeczywiście coś się buduje. Piekarnia przed nami, parę kroków. Mówimy, że nie, my tylko po pieczywo i spadamy. Ale nie możemy tam stać, bo co gdyby jej teraz tam auto na budowę przyjechało? Śmieję się. Pani nieprzyjemna nie wie co to uśmiech. Jacques wykrzykuje swoje „Merde!”. Mówimy że tylko na minutę. Nie ma szans. Tam proszę jechać, dziesięć metrów dalej można się zatrzymać, tu nie. Śmieję się. Jacques przeklina po francusku. Wsiada, trzaska drzwiami, parkuje kawałek dalej. Pani siada uspokojona. My idziemy wreszcie do nowej piekarni. Kupujemy pyszne bułki z żurawiną, croissanty z masłem i z czekoladą. Już z daleka widać, że będą pyszne, ale drogie, więc nie ma się czemu dziwić. Wracamy do auta, ignorując panią. Oczywiście żaden pojazd nie pojawił się w naszym wcześniejszym miejscu zatrzymania. Odjeżdżamy. Tam ktoś trąbi. Na nas? Chyba nie, zresztą wszystko jedno. Na szczęście udaje nam się dojechać do domu. Wjeżdżamy windą na czwarte piętro kamienicy, schodami wchodzimy na piąte. Robi się kawa, świeży sok z pomarańczy z nieświeżej sokowirówki i zanosimy wszystko na ogromy taras, skąd mam Pragę jak na dłoni. Jemy, pijemy, słońce świeci, przed oczami Zamek na Hradczanach i cały Žižkov, gdzie mieszkamy. Żyć nie umierać.<br />
Dzień dobry, Prago. To miasto jest takie piękne, ale ludzie nie potrafią pięknie żyć, niestety. Czy jeden uśmiech naprawdę kosztuje tak wiele? Czy to już nie można chwilę poczekać, przepuścić kogoś, wyjść komuś naprzeciw i po prostu być dla człowieka człowiekiem?<br />
<br />
Dlaczego nie możemy dziękować Bogu za to że żyjemy każdego dnia? Że się budzimy i funkcjonujemy? Że mamy ręce? Że mamy oczy i widzimy słońce? Drugiego człowieka? Może fajnie by było czasem uczcić życie i Boga, który przecież jest również w nas, poprzez sympatię dla drugiego człowieka?<br />
To by było na tyle. Zainteresowanych zapraszam na dzisiejszy chat ze mną. Informacje na facebooku.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOks0FBdWa937FCIAO5m8lbRwN68W_waoKNMZmmMMKVzLCE-K30aAH0NXIDcSeWR23McpbhxcYWAvdKmR1rbwEqlef14DNJulu1haq-3-6LB3wR-aElbOgsvtDttVSBA4m4IzAJ-5dKPL7/s1600/aaaaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOks0FBdWa937FCIAO5m8lbRwN68W_waoKNMZmmMMKVzLCE-K30aAH0NXIDcSeWR23McpbhxcYWAvdKmR1rbwEqlef14DNJulu1haq-3-6LB3wR-aElbOgsvtDttVSBA4m4IzAJ-5dKPL7/s1600/aaaaa.jpg" height="154" width="320" /></a></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-91988112398894044122014-07-14T01:27:00.002-07:002014-07-14T01:29:46.412-07:00Nowa książka - "Na złość" - Andrzej F. PaczkowskiWitam,<br />
<br />
niedawno w sieci pojawiła się moja nowa książka "Na złość"<br />
<br />
Jeżeli ktoś będzie zainteresowany jak zakończy się historia kobiety robiącej mężowi na złość, zajmując się kaczkami, zapraszam na stronę: http://www.e-bookowo.pl/proza/na-zlosc.html<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWkTFe0srktIrVyQJBmE8R7XFYjXgJ8R6e0351wOtiRu6dL1f3CYcxfkYUiItt2Yzi4RBOpLxf22uxruOYSYY6obRe1sPc4B1sMK9V_i_RVAVI21UwGzmLK_3_5BMvxs3LLusk1uEu5TrG/s1600/2222.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWkTFe0srktIrVyQJBmE8R7XFYjXgJ8R6e0351wOtiRu6dL1f3CYcxfkYUiItt2Yzi4RBOpLxf22uxruOYSYY6obRe1sPc4B1sMK9V_i_RVAVI21UwGzmLK_3_5BMvxs3LLusk1uEu5TrG/s320/2222.jpg" /></a></div><br />
<br />
Opis książki:<br />
„Na złość“ to historia zwykłej rodziny mieszkającej na jednej z polskich wsi na Śląsku. Matka rodziny jest osobą, wokół której musi kręcić się domowy świat. Komenderuje mężem i aby zrobić mu na złość, zajmuje się... kaczkami, których on nie znosi. Lubi też sięgnąć po kieliszek. Pewnego dnia mąż ma już dosyć bycia poniewieranym.<br />
<br />
Całej sytuacji rodzinnej przygląda się główna bohaterka, Wiesia, kryjąca w sobie swoją wielką tajemnicę.<br />
<br />
Jej siostra Julka ma dwie lewe ręce i stroni od pracy jak diabeł od święconej wody.<br />
<br />
Pewnego dnia ukochany syn matki Adrian, jak dotąd spokojny i bezkonfliktowy, przyprowadza do domu swoją dziewczynę Iwonkę, do której matka od razu zapała odwzajemnioną nienawiścią.<br />
<br />
Jak zareaguje matka na wieść o ślubie swojego syna i czy znajdzie język z rodziną Iwonki? Czy ojcu uda się wreszcie postawić na swoim i pójść swoją drogą? Co się stanie kiedy wyjdzie na świat sekret Wiesi? I czy matka wreszcie zrozumie, że jeżeli robi komuś na złość, tak naprawdę najwięcej ucierpi na tym ona sama?Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-27089295538711087602014-05-23T08:36:00.002-07:002014-05-23T08:38:26.740-07:00Pozytywnie nieobliczalni - Marcin Brzostowski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ASqKD54lVHdDiNRsx34_-0FDWdDvXig4PvRpWmaKK5hduBFUp_3V8cOuLuZEqz1Cg2j8Cb4-c6QucthqnD_tlVoL3GPcrHtlolPz0LHcWeBsgN9oJzU1brYGqdIBgFyoTO1x0GEb2t74/s1600/1111.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ASqKD54lVHdDiNRsx34_-0FDWdDvXig4PvRpWmaKK5hduBFUp_3V8cOuLuZEqz1Cg2j8Cb4-c6QucthqnD_tlVoL3GPcrHtlolPz0LHcWeBsgN9oJzU1brYGqdIBgFyoTO1x0GEb2t74/s1600/1111.jpg" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Osoby
które mnie już znają, wiedzą doskonale, że jestem fanem
twórczości Marcina Br</span></span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">zostowskiego,
więc nie powinno być dla nikogo zdziwieniem, że nie zapominam tego
wspomnieć w każdej recenzji jego książki. Kiedy pojawia się coś
nowego, rzucam się na to jak sęp i nie przeszkadza mi nawet
czytanie w komputerze (nadal nie mam czytnika!).</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;">„<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="font-size: x-small;">Pozytywnie
nieobliczalni” – to powieść, której główny bohater, młody
prawnik, zderza się z bezwzględnym światem korporacji i szybko
odkrywa, że w jego życiu wciąż na pierwszym miejscu znajdują się
młodzieńcze ideały. Będzie zmuszony dokonać wyboru pomiędzy
zawodowym prestiżem i pieniędzmi, a wiernością własnym
przekonaniom.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Do
książki podchodziłem z wielką uwagą, chyba największą jak
dotychczas jeżeli chodzi o tego autora, ponieważ książka ta
należy do książek</span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">
wyjątkowych: w roku 2002 autor za jej sprawą debiutował.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Zanim
dorwałem się do czytania, skontaktowałem się z Marcinem
Brzostowskim i dowiedziałem się, że będzie to coś innego. Moja
ciekawość więc wzrosła. Mówię sobie dobra, niech będzie. Nawet
jeśli to ewangelia w jego wykonaniu, przeczytać trzeba.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Już
w pierwszym zdaniu uśmiechnąłem się do komputera szeroko a to
dlatego, że częściowo przypomniała mi się moja książka, dzięki
której również debiutowałem parę lat temu „Bo moje siostry”.
Więc duży plus. I wielka chęć na więcej.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Czytam.
</span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Ze
strony na stronę robi się coraz ciekawiej. Książka jest dojrzała,
bardzo dobrze napisana i czyta się ją, jak inne pozycje pisarza,
jednym tchem.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Wielkim
walorem książki je</span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">st
jej okładka. Jak dla mnie po prostu bombowa. Facet który ją zrobił
zasłużył sobie na ukłony i brawa. Okładka przykuwa wzrok i
sprawia, że czytelnikowi leci ślina na samą myśl, jaka może być
zawartość książki.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Oczywiście
zdarzało się, że okładka książki była sympatyczna a sama
zawartość powieści wiała nudą. Tutaj mamy spotkanie z yin i
yang: okładka odpowiada zawartości i obie doskonale się rozumieją
i wypełniają.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Chyba
jedynym minusem tej książki (pozytywnym) jest to, że kiedy zacznie
czytelnik czytać, nie potrafi się od niej oderwać.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Co
mnie bardzo dziwi</span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">,
to to, że tacy dobrzy autorzy jak Brzostowski, nie zyskują szturmem
rynku wydawniczego. Jego pisanie jest świeże i lekkie, wyraźnie
widać że sam autor posiada świetny talent i rękę do pisania, jak
również ma bardzo bystre oko, pozwalające mu obserwować świat i
ludzi w tak ciekawy sposób, aby później doskonale przelać pewne
ich zachowania na papier. Brzostowski podchodzi w swoich książkach
do świata z dystansem i serwuje nam porcję humoru, do którego ma
wielki talent.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">W
książce </span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">bardzo
wyraźny jest wyjątkowy styl autora. Czytając ją czuję się
jakbym był z nim na piwie i sam brał udział w wydarzeniach. Jest
to kawał dobrej literatury w męskim wydaniu i może dlatego polecam
nie tylko płci męskiej, ale przede wszystkim kobietom, aby mogły
spojrzeć na świat oczami faceta i dobrze się czasem zaśmiać.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Kiedy
ostatnio czytałem jedną książkę Grocholi,</span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">
pisaną okiem faceta, trzeba powiedzieć że choć była bardzo
dobra, to jednak wyczuwało się, że pisała kobieta. A dlaczego? Bo
czasem zabrakło tego wyrazistego, soczystego języka a to przecież
w męskim świecie jest na porządku dziennym (w moim w każdym razie
na pewno tak jest). Jeśli Grochola serwuje nam świetnie usmażonego
kotleta, to Brzostowski serwuje nam wielgaśne golonko na piwie. </span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL"> </span></span></span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Tę
książkę można porównać również do pączka z pysznym
nadzieniem różanym. Wyobraź sobie, że jesteś gruby jak beczka i
mówisz sobie, zjem tylko kawałek. Ale nie udaje ci się, odgryzasz
kolejny kęs, aż wreszcie dziwisz się, że pączka gdzieś wcięło.
Od książki nie sposób się oderwać i jak z pączkiem, dziwimy
się, że to już koniec, bo przecież chcemy więcej. Nie pozostaje
nic innego niż czekać na kolejną pozycję Brzostowskiego.</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie
rozpisywałem się o samym przebiegu opisanej historii, bo nie
chciałem zdradzać jej zawartości. </span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Książka
jest warta przeczytania!</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Marcin,
</span></span></span></span><span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">PKP
(zrozumieją ci co przeczytają).</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #333333;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Andrzej
F. Paczkowski</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
<a href="http://www.e-bookowo.pl/nowosci/pozytywnie-nieobliczalni.html">http://www.e-bookowo.pl/nowosci/pozytywnie-nieobliczalni.html</a></div>
<br />Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-44489285590800258512014-05-22T03:53:00.002-07:002014-05-22T03:59:47.989-07:00Ta głupia - Premiera mojej nowej książki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.e-bookowo.pl/aktualnosci/premiera-ta-glupia.html">http://www.e-bookowo.pl/aktualnosci/premiera-ta-glupia.html</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img border="0" closure_lm_65237="null" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeyFSuibHLEB4e2gaHllRlFUnamdB_kimZbE_yKkS80WXFO00G5-IKE56ND1P5JRKHrXt6QfGfrZ3D_SYcDknINy81yeBypLM5XFSv4sz41vBawbrVQkJWR6DtbE1F4j7mUhVjfXkfVkX9/s1600/1.JPG" height="320" kta="true" width="225" /></div>
Wczoraj był szczególny dzień, ponieważ ukazała się moja nowa książka „Ta głupia”. Na początek dostępny jest w sprzedaży e-book, ale książka papierowa również pojawi się na świecie za parę dni.<br />
<br />
O książce:<br />
<br />
W domu Maryśka jest wykorzystywana do każdej pracy. Rodzice piją a starszy brat nawet nie kiwnie palcem, żeby jej pomóc. Musi się uczyć i dodatkowo opiekować młodszą siostrą. Każdego dnia wódka pojawia się na stole. Wieczorami odwiedza ich ciocia Róża, która dotrzymuje rodzicom kroku.<br />
W domu obok mieszka Irenka, koleżanka Marysi, dzięki której dziewczyna poznaje świat literatury. Irena pochodzi z bogatej rodziny. Choć bardzo się lubią, różnią się od siebie i każdą czeka inny los.<br />
Z drugiej strony domu mieszka sąsiadka pani Werka, wraz ze swym niepełnosprawnym synem Waldusiem. Pani Werka toczy wojnę z matką Maryśki a jednocześnie sama przeżywa swoje problemy.<br />
Maryśka zakochuje się do chłopaka z klasy i dzięki niemu jej życie zaczyna się zmieniać.<br />
W pewnym momencie rodzice wpadną na pomysł otwarcia baru. Wtedy dopiero wszystko ulegnie zmianie i dojdzie do nieoczekiwanej sytuacji, dzięki której dziewczyna odnajdzie swoją babcię i dowie się o problemach, jakie ją poróżniły z matką.<br />
<br />
Czy Marysi uda się przetrwać, nawet wtedy kiedy przyjdzie jej odejść z domu? Czy jej matka już nigdy się nie zmieni? Jaki los ją czeka i czy ktoś pokocha kiedyś głupią dziewczynę ze wsi?<br />
<br />
Mam nadzieję, że książka się spodoba.Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-59871649965647964652014-05-11T10:49:00.000-07:002014-05-11T10:49:09.654-07:00Ruth - Elizabeth Gaskell - płacząca i naiwna
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Ruth
kupiłem z paru powodów. Po pierwsze chciałem przeczytać coś od
E.Gaskell</span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">, ponieważ
jeszcze nie miałem z nią do czynienia. Po drugie chciałem zobaczyć
jak pisała osoba, która znała mojego boga świata literatury
Charlotte Bronte. Po trzecie lubię tamte czasy, więc literatura ta
w każdej postaci mi odpowiada.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Z książki: </span>Ruth
Hilton, to młoda dziewczyna, sierota, która zarabia na swe
utrzymanie jako szwaczka. Kiedy traci posadę i dach nad głową,
oczarowany jej urodą i skromnością dżentelmen, proponuje
dziewczynie schronienie i pociechę. Szczęście nie trwa długo,
zdruzgotana i zhańbiona Ruth otrzymuje jednak szansę na nowe życie
pośród ludzi, którzy ofiarują jej miłość i szacunek. Kiedy
Bellingham ponownie wkroczy w życie Ruth, dziewczyna zmuszona będzie
dokonać niemożliwego wyboru pomiędzy akceptacją ze strony ogółu
a osobistą dumą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Już od
początku się zdziwiłem. Dlaczego? Bo jakoś słabo i dziwnie.
</span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Czytałem dalej i...
nudno. Po prostu nudno. Brnąłem dalej i... coraz ciężej się
czytało, bo było za bardzo naiwnie. Czy autorka była równie
naiwna jak opisana bohaterka? Pewnie tak, biorąc pod uwagę tamte
czasy.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Dobrnąłem
jakoś do połowy. Idę dalej. Przebijam się przez książkę jakbym
się chciał przedostać do Śpiącej Królewny. Powoli nie daję
rady. Czytam z ciekawości opinie ludzi na necie. Wyłącznie kobiece
recenzje. Że książka piękna, że tamta bardzo płakała. A tamta
jej nigdy nie zapomni. Że od pewnego momentu akcja przyspiesza –
jeżeli tak to nie zauważyłem, bo ta książka jest tak senna, że
nie przyspiesza w niej nic. Chyba że bicie serca wkurzonego
czytelnika, że jeszcze tyle stron przed nim do końca powieści.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Zgadzam
się z czytelniczkami, że postać głównej bohaterki jest po prostu
koszmarna. Dziewczyny tak naiwnej i tak potulnie wkurzającej dawno,
może nawet nigdy (oj przepraszam, pojawia się taka w „50 twarzy
Greya” ta co się na każdej stronie zawstydza i czerwieni, aż
czytelnikowi piana zaczyna się toczyć) nie spotkałem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Moim
problemem chyba było ciągłe porównywanie Gaskell do Bronte.
Bronte to Szatan i Bóg </span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">w
jednym, w jednej ludzkiej skórze. Kiedy ją czytam nie mogę
uwierzyć, że ktoś taki jak ona chodził po tej ziemi. Istota boska
ukryta w szacie uszytej z ludzkiej skóry. Ale pani Gaskell się do
niej (przynajmniej w tej książce) nie umywa i nawet nie byłaby
godna do tego, żeby Bronte po niej chodziła. Po prostu spodziewałem
się czegoś wielkiego. Dostałem naiwną księgę, w której cytaty
z Biblii przeplatają się z głupotą ludzką i naiwnością,
płaczliwością i nieustannym pochylaniem głowy bohaterki. Może to
odpowiada płci pięknej. Mnie nie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Książka z
powodzeniem mogłaby się nazywać „Morze wylanych łez” bądź
też „Naiwna i prawa” albo też „Płacząca, pochylona panna”.
Nie wiem, tytułów byłoby sporo.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czytałem ją
długi miesiąc, bo nie dawałem rady.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">A
jednak... może </span></span><span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">właśnie
z powodu tych minusów warto pomęczyć się nad tą książką. Jest
inna, jest denerwująca i płytka czasami. Ale ma w sobie zalążek
czegoś dawnego. Czasu utraconego. Świata, który dawno umarł, ale
jego pewne cechy nadal są wśród nas obecne, jak np. obłuda i
zdolność do wytykania wad i błędów drugiego człowieka.
Stawianie siebie w lepszym świetle.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie
przeczytam za szybko kolejnej książki tej Pani, ale... może jeśli
odpocznę, może...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Dzięki
tej książce dostrzegłem jedną pozytywną dla mnie rzecz, choć i
ona ma swoje minusy, a to taką że w ciągu dwustu lat kobietom po
prostu wyrosły jaja i nie zachowują się dzisiaj jak słodka Ruth.
Potrafią stać za swoim i iść do przodu, potrafią też nie dać
się i bronić ze wszech sił, co jest bardzo ważne. Trzeba bronić
siebie i swojej prawdy. Swojego życia i prawa do życia według
siebie. Swej dumy i godności.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Gdyby Ruth
stanęła przede mną najpierw musiałbym jej porządnie przyp...
dopiero potem moglibyśmy rozmawiać.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhic7y2XiMKCsSAkKEX1bYDEOLb00EsXxmEJM5sDpWnExx7ltFDjM8eP0hbOhk-IAeXeakb6njEqZmQIXHU9aRUz7A0j_f-HTiLLtrDtk88zOCs3oIRUWxYRJjgG8EmgS__9ZB0lixw2PEQ/s1600/1+ruth.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhic7y2XiMKCsSAkKEX1bYDEOLb00EsXxmEJM5sDpWnExx7ltFDjM8eP0hbOhk-IAeXeakb6njEqZmQIXHU9aRUz7A0j_f-HTiLLtrDtk88zOCs3oIRUWxYRJjgG8EmgS__9ZB0lixw2PEQ/s1600/1+ruth.jpg" /></a></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Książka
bardzo ckliwa. Chyba się dzisiaj upiję z radości, że już ją mam
za sobą...</span></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-41140154246271924682014-04-16T11:42:00.001-07:002014-04-16T11:42:29.379-07:00Grzechy ojców - Susan HowatchGrzechy ojców to kontynuacja wspaniałej sagi Bogaci są różni. Kiedy ojcowie popełniają błędy, ich synowie muszą za nie srogo płacić. Nawet jeśli ojcowie odchodzą w cień, to na synach pozostaje dokończenie dzieła. Kiedyś ktoś musi się zemścić za wyrządzone zło. Pieniądze rządzą życiem, bogaci są tak różni ale jednak tak bardzo do siebie podobni. Ludzie żyją za fasadami, zasłonami, które nie ukazują ich prawdziwych twarzy. Wszyscy skrywają tajemnice a jeśli już jakaś wychodzi na jaw, okazuje się to tragiczne w skutkach.<br />
Wspaniale opisane losy bogatych ludzi, dla których władza oznacza wszystko, liczą się tylko najlepsze rodziny i wielkie bogactwo. Władza. Ameryka widziana okiem ludzi wyższych sfer, gdzie tło tworzy jeden z największych banków tamtej doby.<br />
Od powieści nie można się oderwać i jakkolwiek czekają nas 684 strony, to i tak wydaje się to za mało. Susan Howatch to mistrzyni swojego gatunku, jeszcze nigdy żadna saga rodzinna nie wciągała mnie tak, jak sagi tej autorki. Wyszukany język, wspaniały styl, idealne rozgrywanie napięcia i wzbudzanie w czytelniku ciekawości. Tajemnice, kłótnie, sprzeczności, rasowe poglądy, pieniądze, luksus, kochanki i zdrady aż po dogłębne niszczenie czlowieka z samej tylko chęci zemsty. Książka nie ma sobie równych!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqmL5LpK78iy4qOem56IlcPLZHN1P8AS8MNQuXjbFTnnz_OQbv_Nbbe4mobIPLKLuVU7X0d1zyQGpPfaCvnJWqk7Bobw5AM1s8t9Enp8HbDksiatiAeOsTnaWvQLDVPsZt0vbL_jZJhx-O/s1600/073.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" closure_lm_685865="null" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqmL5LpK78iy4qOem56IlcPLZHN1P8AS8MNQuXjbFTnnz_OQbv_Nbbe4mobIPLKLuVU7X0d1zyQGpPfaCvnJWqk7Bobw5AM1s8t9Enp8HbDksiatiAeOsTnaWvQLDVPsZt0vbL_jZJhx-O/s1600/073.jpg" uta="true" /></a></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-36071485104186116652013-11-18T05:17:00.003-08:002013-11-18T05:19:10.978-08:00Spotkanie autorskie w czwartek 21.11.2013! :-)Jako autor książki "Melancholii", zapraszam na spotkanie ze mną, już w ten czawartek!<br />
<br />
O 11:00 spotkanie w bibliotece miejskiej.<br />
O 14:00 - 17:00 podpisywanie książek w księgarni na rynku, Dom książki w Wodzisławiu Śl.<br />
Po 17:00 - spotkacie mnie w Wiejskiej chacie!<br />
<br />
Kto ma ochotę na spotkanie czy podpisanie książki, a jak widzę na facebooku, są tacy i dzięki im za to, zapraszam!<br />
<br />
<a href="http://www.powiatwodzislawski.pl/biblioteka-w-wodzislawiu-sl-zaprasza-na-spotkanie-z-andrzejem-f-paczkowskim.htmlhttp://"></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb4uhhr7gybgNOL6mv4_qhj0APoPA20rR9zXaUESabCfB3dmRtrCbameJiSMhhScE7VidlvB34Mwr65FscXRkZABzSk_PGqDlQCxGLWmFbGFaK8zJPkC5Yc_Voon9FtB3NywDX_HgOYfpk/s1600/debiut+okladka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb4uhhr7gybgNOL6mv4_qhj0APoPA20rR9zXaUESabCfB3dmRtrCbameJiSMhhScE7VidlvB34Mwr65FscXRkZABzSk_PGqDlQCxGLWmFbGFaK8zJPkC5Yc_Voon9FtB3NywDX_HgOYfpk/s320/debiut+okladka.jpg" /></a></div>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-35115359436279832592013-08-16T01:57:00.001-07:002013-08-19T04:41:34.286-07:00Słodka bomba Silly - Marcin Brzostowski<br />
Już tak jest od jakiegoś czasu, że kiedy w sieci pojawia się coś nowego od Marcina Brzostowskiego, spada to na mnie jak bomba z nieba i jestem zdziwiony, że to już oraz bardzo zadowolony, bo to jednak JUŻ!<br />
Jak zauważyłem wydawnictwo w którym wydaje książki działa szybko i prężnie, książkę można zakupić niemalże wszędzie w necie i to jest dużym plusem, jak również cena, dzięki której czytelnik, jak to zrobiłem ja, po prostu kupuje ją bez mrugnięcia okiem i bez szarpania swojej skromnej kieszeni na wielkie wydatki.<br />
Krótko o książce, aby nie zdradzać wiele z jej zawartości: <br />
Silly to myśląca i swego rodzaju inteligentna bomba, która zostaje wplątana w konflikt pomiędzy dwoma zwalczającymi się armiami. Podczas próby wywołania wojny, bomba „uczy się życia“ i stara się odkryć swoje prawdziwe ja...<br />
Książkę czyta się szybko i łatwo. Jest lekka i przyjemna, jak wcześniejsze pozycje Brzostowskiego. Styl autora rozpoznaje się już po pierwszych zdaniach i czytając, człowiek mówi sobie: tak, to jest to. To jest ten Brzostowski!<br />
Brzostowski ma bardzo dobry warsztat pisarski, potrafi rozśmieszyć, są tam naprawdę komiczne sytuacje i momenty. Mnie na przykład rozśmieszyło zdjęcie pod prysznicem, ale więcej raczej nie będę zdradzał. Autor potrafi nadać w swych książkach życie rzeczom martwym i to mi się bardzo podoba. Ma zdolność nadawania swym postaciom oryginalnych imion, których się po prostu nie zapomina. Idealnie nadaje się do czytania w czasie odpoczynku!<br />
Autor, trzeba mu przyznać, ma świetną wyobraźnię i właśnie to sprawia, że jest oryginalny i jak dla mnie, jedyny w swoim rodzaju. Wydaje się jakby patrzył na świat przez specjalne okulary, które pozwalają mu swoje jakże oryginalne dziwaczności zrodzone we własnej głowie wprowadzać w życie. Jeżeli ktoś ma choć odrobinę fantazji, a ja na szczęście jej mam pod dostatkiem, dojrzy w zawartości książki sporo komicznych sytuacji, które, jak tylko zostaną w naszej głowie odpowiednio wykreowane, z pewnością nas roześmieją.<br />
Okładka e-booka jest, jak poprzednie, po prostu idealna, więc i to jest dużym plusem. Książka przecież musi wyglądać dobrze, aby przyciągnęła czytelnika!<br />
Sam autor wie, że jestem jego fanem dzięki książce „Podpalę wasze serca“, którą nadal wszystkim polecam. Po przeczytaniu tej książki nadal zostanę wierny jego twórczości. <br />
Książka zawiera też parę życiowych prawd, które sam dokładnie poznałem i zgadzam się z nimi w stu procentach.<br />
Nowa książka Brzostowskiego zasługuje na miano słowa pochodzącego z jej własnego tytułu: to prawdziwa bomba!<br />
Polecam!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq2nz8vvt7_UdWgf-y9-oHvBkrKEWuH_-7IZwjevXx4E1WJWmbPEek6xFedq0uX7DPsAsyduoJ0o4BQ_5Pr-mMFZBbtDxrIrU65Z9iZbY5lPsGRwTx23Y3sIiEJ_Oo94kUvtOC7_XKI6bG/s1600/1111.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgq2nz8vvt7_UdWgf-y9-oHvBkrKEWuH_-7IZwjevXx4E1WJWmbPEek6xFedq0uX7DPsAsyduoJ0o4BQ_5Pr-mMFZBbtDxrIrU65Z9iZbY5lPsGRwTx23Y3sIiEJ_Oo94kUvtOC7_XKI6bG/s200/1111.jpg" /></a></div>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-21663968624912378912013-06-12T10:21:00.000-07:002013-06-30T01:39:56.543-07:00Melancholii - Andrzej F. PaczkowskiNa świecie pojawiła się właśnie moja druga książka pt. „Melancholii”. Jestem jej dumnym „ojcem”, stworzyłem ją, wydaje mi się dziś, już dawno temu. Dzięki paru wspaniałym ludziom, odwadze, cierpliwości i sile, udało mi się ją powołać do życia. Za sprawą tych podjętych kroków nagle ożył główny bohater Tomek a wraz z nim sam Melancholii. Teraz czytelnik będzie mógł zajrzeć do mojego świata, znaleźć się w miejscu w którym byłem ja oraz dowiedzieć się tego, kim jest Melancholii i dlaczego pojawił się w życiu Tomka. A najważniejsze rozwikłać tajemnicę, która tak do końca nie zostanie jeszcze rozwikłana.<br />
Mam nadzieję i wierzę, że historia ta spodoba się każdemu. A każdy kto ją przeczyta, zrozumie, że to dopiero początek długiej wędrówki...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiox5mnJHXgtX1Y7eCuk36Du4UOBoEdzybJ1-YfwoIsGopIbwFv3Sk_Chnyo20yQ8BtBBvH4GEgvpNEKk7jWn_b0vP1pOzVIudjk1Nq1bAzqCbA4P0jypBh_cJuIVrdivfAxuL0WA8hpyl8/s797/melancholii.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiox5mnJHXgtX1Y7eCuk36Du4UOBoEdzybJ1-YfwoIsGopIbwFv3Sk_Chnyo20yQ8BtBBvH4GEgvpNEKk7jWn_b0vP1pOzVIudjk1Nq1bAzqCbA4P0jypBh_cJuIVrdivfAxuL0WA8hpyl8/s797/melancholii.jpg" /></a></div><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-43820164955831020162013-06-11T13:28:00.002-07:002013-06-11T13:32:51.912-07:00Napisz opowiadanie z Magdaleną Kordel<br />
Napisałem opowiadanie, więc każdy kto będzie miał ochotę, może pójść w moje ślady. Warto pisać! Jestem ciekawy co z tego projektu wyjdzie, w ostatnich czasach takie pomysły mają wielu zwolenników, sam również lubię zaczytywać się w antologiach i biorę w nich udział.<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggkxvf7JyBAuDabpKwvryC-GQ4DKHbs1ps-etE-cQJphKr8_Whu7JvWjS7WZPeMbiVlN_KjhXi_xwfblxdEjIFQ0xJZmWsTDyIm-D0mPFZ7SZzY3Mcz2GnAdrt9TkSabGKpStT3XZhIyvd/s1600/0ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggkxvf7JyBAuDabpKwvryC-GQ4DKHbs1ps-etE-cQJphKr8_Whu7JvWjS7WZPeMbiVlN_KjhXi_xwfblxdEjIFQ0xJZmWsTDyIm-D0mPFZ7SZzY3Mcz2GnAdrt9TkSabGKpStT3XZhIyvd/s320/0ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" /></a><br />
<br />
<br />
Link do strony:<br />
<br />
http://magdalenakordel.blogspot.cz/2013/05/kto-napisze-ze-mna-ksiazke-edycja-2.html<br />
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-24888907871091236812013-05-09T12:12:00.000-07:002013-05-09T12:12:00.104-07:00Żegnaj...Nie wiem jak ułożyć te słowa, aby były właściwe. Czuję, że powinienem je dziś napisać, aczkolwiek dotyczą osoby której nigdy nie znałem. Moje serce jednak nakazuje oddać cześć temu, kogo nie ma już dziś między nami.<br />
Wczoraj odszedł młody człowiek, który miał całe życie przed sobą, mający, oprócz młodości, coś, czego mało ludzi naprawdę dostało od życia: kochaną osobę przy sobie, która spędziła z nim ostatnie chwile.<br />
Ciężko mi pisać, ponieważ człowiek ten, chociaż go nie znałem, ma tak naprawdę wielki wpływ na moje życie, znaczy dla mnie więcej niż można podejrzewać. Chciałbym wierzyć, że teraz naprawdę już nie cierpi, że jest mu dobrze i że kiedyś go poznam, gdy i na mnie przyjdzie czas tu na ziemi.<br />
Mam wielką nadzieję, że odchodząc i czując się kochanym, odchodzimy szczęśliwi. Wierzę, że jest ciężko być utrapieniem dla bliskich, kiedy ciało już nie słucha i kiedy powoli nikniemy w oczach. Rozumiem też, że nikomu z każdej strony nie jest łatwo, tym którzy się temu z bólem serca przyglądają i temu, który wie że odchodzi, że od końca dzieli go tylko chwila...<br />
Przed każdym z nas stoi znak zapytania w postaci śmierci. Nikt z nas nie wie, kiedy ona do nas przyjdzie. I my również nie wiemy, czy będzie dla nas ona wybawieniem, czy też przyjdzie za szybko a my... nie zdążymy jeszcze tylu rzeczy.<br />
Ja ci tyle zazdrościłem... Ale tak dobrze, z serca całego. Miałeś to co zawsze chciałem mieć ja. Niestety pewnego dnia pozostawiamy wszystko i znikamy jak znika mgła...<br />
Trzymaj się, chłopaku. Pomodlę się za ciebie. Tak bardzo mi przykro, że nie ma cię już tutaj...<br />
<br />
Ondrašek<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimIU2QRvPI-l8VBh5odLPncJvST2SPJ9iiZ0RU9KJrC33BnUTT-rRDvXbXePh4Uwhz8ptgP0YzDThf-JLgn8UEkza5CwpD6326jcVOTTlucmrWRLZQYB5kZEZVxwdwP89WS_-8xFcP6qKm/s1600/a1aaa.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimIU2QRvPI-l8VBh5odLPncJvST2SPJ9iiZ0RU9KJrC33BnUTT-rRDvXbXePh4Uwhz8ptgP0YzDThf-JLgn8UEkza5CwpD6326jcVOTTlucmrWRLZQYB5kZEZVxwdwP89WS_-8xFcP6qKm/s320/a1aaa.jpg" /></a>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-80007938798142308742013-03-15T02:12:00.002-07:002013-03-15T02:12:44.515-07:00Miłość i jej następstwa - Sulaiman AddoniaMiłość i jej następstwa to niewiarygodna książka, która wpadła mi w ręce przypadkiem podczas szaleńczych zakupów moich osiemdziesięciu książek. Po zakupieniu leżała przez parę tygodni aż wreszcie zupełnym przypadkiem wpadła mi w ręce, tym razem już w domu. Zagłębiłem się w lekturę i przepadłem jak kamień w wodę.<br />
Powiedzieć tylko że to książka o zakazanej miłości, nie byłoby prawdą. Oczywiście miłość odgrywa tutaj zasadniczą rolę, jednakże bez miejsca, czasu i obowiązującego prawa, może zostałaby uznana za banalną historię, jakich świat zna pełno. Tymczasem jest zupełnie inaczej. To pierwsza książka jaką czytałem, rozgrywająca się na Bliskim Wschodzie, napisana przez mężczyznę, całość widziana jego okiem i opisana ciekawym słowem. Tym samym zagłębiamy się do ludzkich tragedii, do miejsc gdzie panuje wojna. Tam, aby ocalić życie, wysyła się dzieci daleko za Morze Czerwone, by miały szansę, której w kraju ogarniętym wojną nigdy by nie dostały, może nawet nie dożyłyby starszego wieku. Z Erytrei przenosimy się do Arabii Saudyjskiej. to tutaj główny bohater dorasta i przeżywa tragedię za tragedią, ponieważ dla obcokrajowca a w dodatku człowieka, który nie daje się ogłupić imamowi, nie ma lekkiego życia. Dla czytelnika nadchodzi czas na poznanie prawa szariatu, dyskryminacji. Tu świat jest zupełnie inny, kobiety zamknięte są w domach a mężczyźni rządzą wszystkim. Panuje ogromna obłuda, dominacja mężczyzn, korupcja. Ogarniętym przez mężczyzn światem rządzi tylko jedno: pożądanie, które sprawia że młodzi i biedni chłopcy muszą poddawać się seksualnym intrygom i grom rządzących mężczyzn. <br />
Świat Dżiddy nawołuje i uczy każdego dnia nienawiści, z głośników rozlega się głos, który nakazuje nienawidzić ludzi innych wyznań religijnych. Każdego dnia Allah proszony jest o zniszczenie i sprowadzenie na innych zła i cierpienia.<br />
Książka kończy się inaczej niż sobie wyobrażałem, ale może to i dobrze. Po jej zakończeniu nadal jestem w szoku. W głowie mam tysiące sprzecznych myśli a do Arabii Saudyjskiej... no cóż, zawsze wiedziałem że tam nigdy nie pojadę, jakkolwiek wygląda tam teraz sytuacja.<br />
Polecam książkę każdemu czytelnikowi, czyta się szybko i przyjemnie a co najważniejsze z zaciekawieniem. Jedna z ciekawszych pozycji, które warto przeczytać.<br />
<br />
Andrzej F. Paczkowski<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj8IPgTAQjeC5Dcrzq_RgFGpEQBOf5KQCGLGDqeszdG3vZejrz9DdPYDd3V941A9LcZfbx9cTasDgiP4VUmHEeTeAxBMzHYj-rBLEbLCUSgKvgN8VpcrmEC1q38Q0RdHBAcv4VmWBnznPN/s1600/aaaaaaaa.jpg" imageanchor="1" ><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj8IPgTAQjeC5Dcrzq_RgFGpEQBOf5KQCGLGDqeszdG3vZejrz9DdPYDd3V941A9LcZfbx9cTasDgiP4VUmHEeTeAxBMzHYj-rBLEbLCUSgKvgN8VpcrmEC1q38Q0RdHBAcv4VmWBnznPN/s320/aaaaaaaa.jpg" /></a>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-79338705235623477872013-01-27T23:45:00.000-08:002013-01-27T23:49:22.470-08:00Szaleństwo przychodzi nocą - Grzegorz GajekNa Grzegorza Gajka trafiłem podczas przygotowań do antologii „Halloween – Wioska Przeklętych”. Jego opowiadanie było pierwszym jakie przeczytałem i od tego momentu stała się rzecz, której nie znoszę - autor oczarował mnie swoim językiem i stałem się fanem jego twórczości. Nie minęło wiele czasu a dowiedziałem się, iż człowiek ten w najbliższym czasie wydaje swoją debiutancką książkę! Musiałem ją mieć!<br />
Parę dni temu książka dotrała do mnie do Pragi (więc Gajka już czytają za granicą! :-)) i od razu zacząłem jej się przyglądać. Jak każda książka, tak i ta podlega mojej obserwacji, jestem czytelnikiem wymagającym, kocham książki dlatego muszą nie tylko coś w sobie zawierać ale powinny również wyglądać.<br />
Książka o budzącym ciekawość tytule „Szaleństwo przychodzi nocą” ma świetną okładkę, to trzeba przyznać, do tego okładka ta jest matowa więc dobrze się ją trzyma w ręce, jest po prostu przyjemna w dotyku (podobają mi się te nowoczesne pomysły na dobre książki). Papier o idelanej dla oczu barwie, sama książka wielkością bardzo dobrze nadaje się do czytania i trzmania w rękach, lekka i ogólnie sprawia estetyczne wrażenie.<br />
Autor przedstawia historię Stańka, starca któremu umarła żona. Bohater jako dziecko przeżył coś dziwnego: napotkał na przedwieczne zło. Po sześćdziesięciu latach, choć wszystko się zmieniło, koszmar z dzieciństwa znowu się przebudził i daje o sobie znać. Zagrożeni są wszyscy, których Staniek kocha. Zło może pochłonąć każdego...<br />
Teraz wszystko zaczyna się od nowa i razem z bohaterem musimy stawić czoła przeszłości.<br />
Zasiadłem do czytania, jak zawsze sceptycznie (na pierwszej stronie jestem nieufny) i zagłębiłem się w lekturze. Pierwsza strona poszła gładko, ale już druga nie. Czemu? Ponieważ druga wciągnęła mnie do świata sworzonego przez pisarza. Po paru kolejnych stronach czytałem z zaciekawieniem a atmosfera książki zaczęła na mnie po prostu działać. Przyszła ciekawość, zadawałem sobie pytania o co w tym wszystkim chodzi a sam tytuł nieustannie chodził mi po głowie. Jeszcze nigdy wcześniej nie czytałem książki o tak frapującym tytule.<br />
Kolejne strony mnie wciągały coraz bardziej. Świetne dialogi i bogate słownictwo autora znalazły uznanie w moich oczach. Znajdziemy tu silniejsze słowa i określenia, które muszą tak czy tak czytelnika doprowadzić do śmiechu (lubię przekleństwa, niestety, działają na mnie odprężająco). Jako kolejny dodatek mamy tu jeszcze dowcip, której dawki nam autor nie oszczędza.<br />
Czynnikiem dodatnim tej powieści jest to, że napisano ją czystym i świetnie nadającym się do czytania językiem. Dobra książka musi nas oczarować nie tylko fabułą; ważna jest tutaj również umiejętność autora do perfekcyjnie układanych zdań. To się udało na szóstkę.<br />
Największym plusem powieśći jest jednak sam autor: młody człowiek pasjonujący się litaraturą, który sam napisał powieść i tak stał się częścia nieginącego w umysłach ludzkich świata. Stał się pisarzem. Od lat jestem zdecydowanym zwolennikiem polskiej literatury, szczególnie zaś nowych talentów, którym powinno się dawać szansę i którzy powinni pokazać że są, że potrafią, że MOGĄ! Bo naprawdę mają wiele do napisania, przewyższając często autorów dobrze promowanych na zachodzie.<br />
Polecam!<br />
<br />
Andrzej F. Paczkowski<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpWVNKIdHcTzg1yLBqo7qJptnNX2qOjfedluksGMkBp0oTYC-7WPgJaL9vEIB1qD9d947mW4ubJ8Ejpv7aflUDbA6yenlw6R9R_rLDZBT4dso4rG3ZMXT3XlgokEhbmk9AWiR-hheTWi7i/s1600/szal.jpg" imageanchor="1" style="margin-left:1em; margin-right:1em"><img border="0" height="285" width="177" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpWVNKIdHcTzg1yLBqo7qJptnNX2qOjfedluksGMkBp0oTYC-7WPgJaL9vEIB1qD9d947mW4ubJ8Ejpv7aflUDbA6yenlw6R9R_rLDZBT4dso4rG3ZMXT3XlgokEhbmk9AWiR-hheTWi7i/s320/szal.jpg" /></a></div><br />
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-31373492207114380542013-01-05T12:53:00.005-08:002013-01-05T12:57:11.939-08:00Teraz rozumiem swoją matkęW sieci pojawiła się recenzja mojej najnowszej powieści "Teraz rozumiem swoją matkę". Z chęcią polecam jej przeczytanie, z wielkim zaciekawieniem zapoznałem się z nią parę razy i muszę stwierdzić, że teraz patrzę na książkę zupełnie inaczej: wzrokiem czytelnika.<br />
Dziękuję autorce recenzji.<br />
<br />
<br />
Podaję linka do recenzji:<br />
<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/160657/teraz-rozumiem-swoja-matke"></a><br />
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/160657/teraz-rozumiem-swoja-matke<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7-2BRmI9mVLKz9PqHpgUz192ayO7Ix_RQqvetXZERQS26Up_2_4Xf4g6xzxPHQlr9I5EvKflm_2KU_aN9wS0Ph5z42WU4YbnXl0prezvtSjn_mD5qCjlW2nD-NXecf9SvuYuClK3PUTOu/s1600/aaaaaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left:1em; margin-right:1em"><img border="0" height="320" width="226" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7-2BRmI9mVLKz9PqHpgUz192ayO7Ix_RQqvetXZERQS26Up_2_4Xf4g6xzxPHQlr9I5EvKflm_2KU_aN9wS0Ph5z42WU4YbnXl0prezvtSjn_mD5qCjlW2nD-NXecf9SvuYuClK3PUTOu/s320/aaaaaa.jpg" /></a></div><br />
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-12945365261164525952013-01-04T03:28:00.001-08:002013-01-04T03:29:11.851-08:00Pani na HruszowejNa książkę pani Sirmunttówny wpadłem przeglądając strony katalogu Weltbilda. Od razu zapaliła się we mnie chęć posiadania: tę książkę muszę mieć!
Dzięki Dobrej Duszy, książka pokonała drogę z Polski aż do Czech i tym oto sposobem zostało mi podarowane jedno z najpiękniejszych przeżyć, jakich się nie spodziewałem, ponieważ nie wiedziałem, że wspomnienia tak bliskiej Rodziewiczównie osoby, zostały wydane w formie książkowej.
Książka pięknym językiem tamtych czasów opowiada nam o życiu tej wyjątkowej autorki, która już za życia stała się sławna na całą Polskę, do której pisał sam Sienkiewicz i która miała serce wielkie jak świat. Na łamach książki wyłania się osoba dobra i wierząca, którą wszyscy kochali i która pozostawiła nam w spadku to wszystko najlepsze co miała: siebie, swoje dobro, czystą naturę i wiarę w dobro.
Jestem wielkim fanem Rodziewiczówny, zbieram jej książki, chcę o niej wiedzieć jak najwięcej.
Przyznam, że ciężko mi przyszło czytać koniec książki. Żal mi było przejść i złego traktowania Rodziewiczówny w taki sposób przez wojnę. Autorka przylgnęła do mojego serca od pierwszej książki (Wrzos) i teraz, czytając jej ostatnie momenty, płacze to moje zwariowane serce!
Kiedy tak sobie myślę, nagle przypominają mi się zasłyszane niedawno gdzieś słowa, że dostajemy od życia to, na co sobie zasłużyliśmy. To znaczy, jeśli we wcześniejszych życiach czyniliśmy dobro, w którymś z kolejnych otrzymamy zapłatę. Widocznie Rodziewiczówna wiele tego dobra uczyniła, ponieważ przez całe jej życie spotykała na swojej drodze tylu dobrych ludzi, potrafiących dla niej uczynić wiele, jakkolwiek znowu jej koniec nie należał do najlepszych, ale bez dobrych ludzi jej życie mogłoby się skończyć o wiele gorzej i znacznie szybciej.
Wielce utożsamiam się z jej ostatnimi słowami: „Pamiętaj jedno, nie, nie i jeszcze raz nie”. Taka według mnie jest Polska, taki od urodzenia jestem ja i te słowa noszę w sobie od początku, jakby zakodowane gdzieś w głębi duszy.
Taka też była Rodziewiczówna a zrozumieją słowa ci, którzy przeczytają.
A kiedy rozmawiam o tym z jakimkolwiek Czechem... no cóż, jeszcze żaden tego nie zrozumiał i chyba nie zrozumie nigdy, inna mentalność człowieka.
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG2CE3XfQIybmjU3p5bXaNuThToaMeOBrsBsDKf4y0i4Fp48tbhX_ZkDqF2h1tw4JyHVEumbghkQU7DGGd7chVOvOnXifkISRXvB7Ouc1oSofqSv7eLg4QOw9wD1qid3dKte_NM77rMW9L/s1600/aaaaaaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left:1em; margin-right:1em"><img border="0" height="226" width="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG2CE3XfQIybmjU3p5bXaNuThToaMeOBrsBsDKf4y0i4Fp48tbhX_ZkDqF2h1tw4JyHVEumbghkQU7DGGd7chVOvOnXifkISRXvB7Ouc1oSofqSv7eLg4QOw9wD1qid3dKte_NM77rMW9L/s320/aaaaaaa.jpg" /></a></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-11145449297952362282012-11-28T07:52:00.005-08:002012-11-28T07:52:50.897-08:00Atma - Maria RodziewiczównaDoczytałem kolejną książkę Rodziewiczówny i tym razem nie napiszę o niej nic, prócz cytatu z książki, który powie nam o niej wszystko a który bardzo mi się spodobał, bo do dziś jest żywy.<br />
<br />
"A od Boga trzeba wszystko wdzięcznie przyjąć, choć zda się nam złe, ale On tylko dobre daje, ino poczekać, pocierpieć, a okaże się, że dobre."<br />
<br />
Bo czyż taka nie jest prawda?<br />
<br />
Polecam każdemu, książka jak zwykle niezapomniana.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguZoNkmIlxbUV0LGyR0y4hlcvIqfEERjZk5DgLxvJ9FJ9AqOEkBLYq9H7B0VI29wfb9TRWIzp9J9oSoIKhFofF_PuQFChN5rXHCkdhis7l06EPB-v11GAf9DxfHVp5DYK-svoL252qdulK/s1600/atma.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguZoNkmIlxbUV0LGyR0y4hlcvIqfEERjZk5DgLxvJ9FJ9AqOEkBLYq9H7B0VI29wfb9TRWIzp9J9oSoIKhFofF_PuQFChN5rXHCkdhis7l06EPB-v11GAf9DxfHVp5DYK-svoL252qdulK/s1600/atma.jpg" /></a></div>
<br />Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-47944001853602917272012-10-26T00:39:00.003-07:002012-10-27T11:43:14.125-07:00Czarownica - Anna Klejzerowicz<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">To
nie jest recenzja a moje odczucie na temat książki:</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Po
książkę Anny Klejzerowicz „Czarownica” sięgnąłem z wielu
powodów. Po pierwsze: okładka mnie powaliła na kolana, po drugie:
chciałem wiedzieć jak pisze kobieta, która wcześniej napisała
parę kryminałów a teraz zmieniła kierunek.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Z
początku książka wydała mi się taką sielanką w stylu „Nigdy
w życiu” (już po wybudowaniu domu), z tym że teraz to nie żadna
Judyta w niej występowała i przede wszystkim nie była to kobieta
(w większości to one grają pierwsze skrzypce) a Michał, facet,
który pewnego dnia zostaje zau<span style="font-size: medium;">rocz<span style="font-size: medium;">ony wsią,</span></span> oraz kobietą
mieszkają<span style="font-size: medium;">cą</span> w małym, dziwnym domku.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Historia
na pierwszy rzut oka może banalna: ja przyjadę na wieś, ty
zakochasz się we mnie, ponieważ ja kocham ciebie już od dawna,
razem wybudujemy dom i będziemy żyli szczęśliwie niczym w bajce.
A jednak nic banalnego na stronach tej książki nie znalazłem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">W
miarę czytania opowieść wciąga czytelnika coraz bardziej. Kiedy
sytuacja zaczyna się komplikować, zaczynamy żyć historią opisaną
na kartach tej magicznej książki.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Z
opowieści czuć tchnienie wielkiej miłości autorki do zwierząt a
przede wszystkim do kotów. Ostatnio szedłem sobie przez Pragę i
nagle patrzę a tu w oknie, tuż na wprost mnie, siedzi sobie szary
kot i przygląda mi się ciekawie, lekko przechyliwszy głowę.
Stwierdziłem ze śmiechem, że koty właściwie niczym nie różnią
się od ludzi: i my przesiadujemy w oknach i obserwujemy co się za
nimi dzieje na naszej ulicy... W książce tej mamy wiele pięknych
przykładów zachowań tych mądrych zwierząt, które potwierdzają
moje spostrzeżenie, które zna od zawsze cały świat. Dziwię się,
ponieważ dziwi mnie wszystko, nawet padający deszcz czy wyrosła
marchewka dopiero co wyrwana z ziemi. Zresztą, wydaje mi się że
Autorka sama kiedyś (w innym życiu) musiała być taką kotką,
Annuszką może nazwaną...</span></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W
miarę czytania przepadłem kompletnie, zakochałem się do książki
i do bohaterów a kiedy jeszcze potem nastąpiła „ta” sytuacja z
psem, czułem jak mi bije mocno serce. Też kiedyś byłem w podobnej
sytuacji i choć tu kończy się wszystko dobrze, u mnie było na
odwrót...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span lang="pl-PL">Nie
żałuję, że sięgnąłem po książkę, warto było przeczytać tę
opowieść i wydać kasę na polskiego autora. Najbardziej kojarzy mi
się z nią słowo: ciepło. To miła, sympatyczna książka, ciepła,
kolorowa, barwna, świeża, pachnąca wsią. Uwielbiam wieś, kiedyś
będę miał domek w takim miejscu i parę zwierząt, ogród... To
pozytywna i doskonale skrojona opowieść o ludzkich losach i
kręcących się obok nas zwierząt. Przecież wszyscy, jak nam
ukazuje Autorka, jesteśmy jedną częścią: pochodzimy z tego
samego świata i każdemu dane jest przeżyć to życie w swój
sposób...</span></span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zdecydowanie
polecam i, niestety muszę przyznać, że jestem zmuszony sięgnąć
po inne książki Anny Klejzerowicz.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1Hzy9c2_M_0ZGh8z68xFNkRx5G3jAUK264DqMWe9eHfGe9o_F0yYBLIOZOdl4dCGUIbAm7MVyB6DT9GdiZmnUQ8rrSPvtAIDMQzbI8tDi9B_euIYTvRxqd1hDISN0NaxiKySAUqNRYAQi/s1600/czarownicaokladka-102438_L.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1Hzy9c2_M_0ZGh8z68xFNkRx5G3jAUK264DqMWe9eHfGe9o_F0yYBLIOZOdl4dCGUIbAm7MVyB6DT9GdiZmnUQ8rrSPvtAIDMQzbI8tDi9B_euIYTvRxqd1hDISN0NaxiKySAUqNRYAQi/s320/czarownicaokladka-102438_L.jpg" width="256" /></a></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-8228153193580119842012-10-11T06:29:00.003-07:002012-10-11T06:31:21.060-07:00Książki do szuflady!Moje nowe książki, pochodzące z ostatnich miesięcy, leżące jak śledzie w szufladzie:<br />
<br />
Melancholii<br />
Ta głupia<br />
Na złość<br />
Teraz rozumiem swoją matkę<br />
Przeklęty las<br />
Latarnia morska...<br />
<br />
Aktualnie pracuję nad:<br />
<br />
Pełnią<br />
Hybrydą<br />
Krwawym deszczem<br />
<br />
W kolejce czeka 20 kolejnych do napisania...<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHbB3tnShWBuOleYqds5BBl47F3-p14bsrRRu-uASdX6uwf9C07lGO_y7Ej7NYHebIREPEFQv1YzGufU5qgaRB1TKX3Qgz6381oIQwY5zT1agF0SLzDhJc5WkjMOLfp8876weWz3tVCU9l/s1600/knihy.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="260" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHbB3tnShWBuOleYqds5BBl47F3-p14bsrRRu-uASdX6uwf9C07lGO_y7Ej7NYHebIREPEFQv1YzGufU5qgaRB1TKX3Qgz6381oIQwY5zT1agF0SLzDhJc5WkjMOLfp8876weWz3tVCU9l/s320/knihy.gif" width="320" /></a>A szuflada się zapełnia... haha.<br />
<br />
I jak tu przestać pisać?Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-81461279624297610542012-10-09T14:03:00.000-07:002012-10-09T14:03:20.675-07:00Miał być koniec...Dziś postanowiłem zaprzestać pisania... nie bloga oczywiście, ale swoich nowych powieści.<br />
Ostatnimi czasy mam nawał pracy, czas zaczął galopować tak prędko, że nie mam czasu nawet się obejrzeć za siebie. Wszystko się zmienia, może i ja się zmieniłem.<br />
Dziś przyszedłem do pracy i ot, tak sobie, rozwinąłem konwersację z kolegą o końcu świata. Od tego tematu przeszliśmy do zupełnie innego i tak powstała moja nowa książka, której jeszcze nie ma ale gdzieś tam już istnieje. Moja ostatnia pewnie, ale zawsze może być najlepsza.<br />
I tak dziś powstał prolog do Pełni. Książka będzie zwariowana i zupełnie inna od tego co dotychczas napisałem, jestem ciekawy co z tego wyniknie. Powstał nowy świat, bohater nie wie, że jego dotychczasowy świat to już nie taki sam świat a jeszcze wszystko to, co było wczoraj, dziś już odeszło w zapomnienie i nigdy nie wróci. Pojawią się ci, nzawijmy ich na razie aby zbyt wiele nie zdradzać, Inni, a potem okazuje się, że są jeszcze Tamci. A wszystko to toczy się w blasku księżyca. Bo właśnie nastała pełnia ale nie taka pełnia jaką wszyscy mają na myśli...<br />
Wampiry? Wilkołaki? Potter? Nie... coś jeszcze lepszego!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPk1sVjfJyArqRBH0sBDmoOm3LMcVxeuvr2mibd7JjUl_2gtqI8q9YcKwNAWZK_RJVJnSQNZunaAuPY6T5VXNfWpKEDMSipvMrrVHKw2Kso1O1pyRVNWb886CxmD5UjDZLo3-GkSVpm2cF/s1600/pelnia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPk1sVjfJyArqRBH0sBDmoOm3LMcVxeuvr2mibd7JjUl_2gtqI8q9YcKwNAWZK_RJVJnSQNZunaAuPY6T5VXNfWpKEDMSipvMrrVHKw2Kso1O1pyRVNWb886CxmD5UjDZLo3-GkSVpm2cF/s320/pelnia.jpg" width="320" /></a></div>
Na pewno Was zaskoczę!Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-21070712176820128802012-07-22T02:47:00.004-07:002012-07-22T02:56:31.989-07:00Siostra Faustyna Biografia Świętej<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Jestem po lekt</span><span lang="pl-PL">urze
Faustyny, biografii świętej, napisanej przez Panią Czaczkowską.
Kiedy zobaczyłem książkę w internecie, wiedziałem, że muszę ją
mieć. Zapaliła się we mnie chęć posiadania więc bez względu na
cenę, przy zaskoku do Polski, kupiłem i dumnie wiozłem do domu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Myślę, że Świętą
Siostrę Faustynę znają wszyscy i nie trzeba jej nikomu
przedstawiać. To pierwsza biografia świętej. Czyta się jednym
tchem, książka ma w sobie moc i siłę. Jest napisana pod wpływem
Ducha, zapiera dech w piersiach i doprowadza do łez. Już dawno nie
czytałem żadnej biografii pod wpływem takiego zafascynowania.
Długo też nie natrafiłem na książkę, w czasie czytania której
przebiegałyby mnie dreszcze. Płakałem chyba sto razy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Kim była Siostra
Faustyna? Jak żyła? Co nam przekazała i kim się stała już za
życia, jaką siłę w sobie nosiła i jak wielką wiarę. Lektura
obowiązkowa, ponieważ niesie, również jak Dzienniczek Świętej
Siostry Faustyny, przesłanie o wielkim miłosierdziu.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
Ta książka to skarb.
Nigdy się jej nie pozbędę. Choć nie jestem, niestety, maniakiem
wiary, to jednak pozycja ta dała mi niezłego kopa. Dzięki tej
książce wiele zrozumiemy, nauczymy się czegoś i poznamy dobro w
czystej postaci. Dzięki niej będziemy chcieli lepiej żyć.<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=1XOhrg2q_8Y">Tutaj</a>, można zobaczyć samą autorkę, opowiadającą o powstaniu książki! </div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkfaQNMZtZsZMke4Y7SIxX1Y6tgUrAQjWBXYBysQnS72ak0VGtojptXpUlBEE05vArLoS4cj_hSui6P0bgUfHYXBqoX3AlNV5gDCaqNGfYCGCQ7uTs1UYcnK1_X0U3kcAefGGjuHVeu7ad/s1600/222222.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkfaQNMZtZsZMke4Y7SIxX1Y6tgUrAQjWBXYBysQnS72ak0VGtojptXpUlBEE05vArLoS4cj_hSui6P0bgUfHYXBqoX3AlNV5gDCaqNGfYCGCQ7uTs1UYcnK1_X0U3kcAefGGjuHVeu7ad/s1600/222222.jpg" /></a></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
Jezu, ufam Tobie! </div>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-32383003050903010752012-07-21T04:16:00.002-07:002012-07-21T04:24:32.773-07:00Płatki na wietrze - V.C.Andrews<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Uprzedzam, że to nie jest recenzja, nie po to powstał ten blog.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Druga
część traktująca o rodzinie Dollangangerów zaczyna się
spokojnie. Pewne rzeczy muszą biec swoim torem, coś się musi
zmienić, coś pozostać takie, jakim było. Okiem głównej
bohaterki śledzimy życie tej nieszczęśliwej rodziny, która po
opuszczeniu swojego więzienia, tak naprawdę nie potrafi żyć
normalnie. Dlaczego? Ponieważ poddasze naznaczyło ich na całe
życie. </span></span>
</div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Carrie
przeżywa swój tragiczny i nieszczęśliwy żywot, nie mogąc
pogodzić się ze swoim losem. Spotkanie po latach matki, doprowadza
ją do tragicznego finału. </span>
</div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Chris nie
potrafi zapomnieć o swojej siostrze oraz o miłości i pożądaniu,
jakie do niej czuje. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Catherine
pragnie osiągnąć swój cel ale najważniejsza w jej życiu staje
się zemsta na matce. Kiedy dochodzi do finalnego spotkania i
ogromnej tragedii, wiadomo, że to jeszcze nie koniec. </span></span>
</div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Chyba nigdy w
żadnej książce nie padły okrutniejsze słowa z ust matki,
skierowane do swych dzieci.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Książka
roztacza przed nami żywy obraz tego co się dzieje w jej zapisanych
kartkami wnętrzu. Po raz drugi nie potrafię przemóc się przed uczuciem
niesmaku i litości. Książka wyjątkowa, w niczym nie odbiega od
doskonale napisanej pierwszej części.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Właściwie
brak mi słów na pisanie. Tę książkę każdy musi przeżyć sam.
Ta książka pozostawi w każdym wrażliwym człowieku niezmywalny
ślad.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggsbHeQX9m9hXsCX5LFO0Q4s4fyOAUVTqDkU8UfIhcvlJy5cyiBkcAHTgHw7M8xUyOeNl4jaYTO0b4cM2yevoNKontElHZ7EsO6Up_TeVrIeXtanm5tZ35onztfUwy7lKB6daGItay49EF/s1600/aaaaaa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggsbHeQX9m9hXsCX5LFO0Q4s4fyOAUVTqDkU8UfIhcvlJy5cyiBkcAHTgHw7M8xUyOeNl4jaYTO0b4cM2yevoNKontElHZ7EsO6Up_TeVrIeXtanm5tZ35onztfUwy7lKB6daGItay49EF/s320/aaaaaa.jpg" width="213" /></a></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8132383176817645841.post-67488707511492053792012-07-06T09:02:00.001-07:002012-07-06T09:02:40.481-07:00Wynurzenie drugie<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Dziewięcioletni
Marek zostaje na świecie sam, kiedy jego rodzice giną podczas burzy
na morzu. W jego pobliżu nagle pojawia się zapomniana Barbara,
siostra ojca. Barbara jest złym i nikczemnym człowiekiem, który
nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój wyznaczony cel.
Przejmuje opiekę nad chłopcem i tak zaczyna się ich obustronna
nienawiść. Dlaczego Barbara tak bardzo nienawidzi chłopca? </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Pewnego dnia w domu
pojawia się Panna Marcelina, nauczycielka. Stukot jej laski słyszą
wszyscy, zawsze kiedy się zbliża, ale Panna Marcelina potrafi też
przemieszczać się niezwykle cicho, jeżeli tego chce. Kim jest ta
tajemnicza starsza pani? </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span lang="pl-PL">Nienawiść pomiędzy
Markiem a Barbarą przeradza się w otwartą walkę ale chłopiec
jest jeszcze za młody by stanąć z nią oko w oko. Kiedy Marek
odkrywa powoli rodzinną tajemnicę, wszystko staje się zagmatwane i
wydaje się nierealne. Dodatkowo babcia zwierza mu się ze swojego
sekretu o którym nie miał pojęcia. Im więcej się dowiaduje, tym
bardziej zdaje sobie sprawę, że czeka go niezwykłe życie, jeżeli
przeżyje, ponieważ grozi mu wielkie niebezpieczeństwo.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
Marek wie, że los
prowadzi go z powrotem do Mrzeżyna, nad morze, gdzie dojdzie do
rzeczy dziwnych i niepojętych dla ludzkiej myśli. Coś czeka na
jego pojawienie się a wtedy już nie będzie odwrotu...</div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
Jest jeszcze latarnia
morska, jej pojawienie się zmieni wszystko...</div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5wBvTc2zraXkuoI7nEzV4iX20HL4ne02EccWGqRlSQnr4oV5F6l1DI4NiKoFo-LQZB8EGtdseGsV-9wVie_iyoZp2q8b0b4Rj9gCc8jtyWvw6gkGAr2Rs2_ja8JboSgSN49zgJRTqUW3_/s1600/bbbbbbbbb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5wBvTc2zraXkuoI7nEzV4iX20HL4ne02EccWGqRlSQnr4oV5F6l1DI4NiKoFo-LQZB8EGtdseGsV-9wVie_iyoZp2q8b0b4Rj9gCc8jtyWvw6gkGAr2Rs2_ja8JboSgSN49zgJRTqUW3_/s320/bbbbbbbbb.jpg" width="113" /></a></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>Szurahttp://www.blogger.com/profile/11059557483873354110noreply@blogger.com0